Publikacje
Ło Kniaziu
O genezie słynnego haftu "lachowskiego" czy też "podegrodzkiego" opowiada Izabela Olchawa. Tekst gwarowy został opublikowany w 2018 roku przez Gminny Ośrodek Kultury w Podegrodziu, w zbiorze pod tytułem: "Podegrodzkie Godki. Legendy Lachów Podegrodzkich". Zbiór ten zawiera wyniki badań prowadzonych na terenie Podegrodzia i okolic w ramach projektu "Dokumentacja, archiwizacja i upowszechnienie kultury ludowej Lachów Podegrodzkich dofinansowanego z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Małopolskiego na lata 2014-2020".
Downo, downo tomu, kiedy to na naskik ziomiak sumiały łogromne drzewa, a i rojuło sie łod zwiyrza leśnego, zabłȯdziuł tu zacny kniaź. Stonȯł na dziołak Łosowio i Jurosowe, spojrzoł wkoło i sie naprowdo zaurocył widokomi . Bujne zielone lasy połne zwierzyny, doliny, górki, pagórki i rzyki z taaaaaaakimi rybomi.
Postonowiuł zatrzymać sie na jakisik cas, zeby łodpocȯć przed dalsom drogom. Rozbiuł swoje łobozowisko na Łosowiu, bo to bȯło barz piykne miejsce. Podobały mu sie tyz miejscowe rzetelne i krzepkie chłopy. Jak sie rozglȯdnȯł to spostrzyg, ze i dziywki nie tylko bȯły paradne, ale robotne, zaradne, roztojcone, rozśpiywone i zawse uśmiychniote.
O psio krew – pomyśloł – to jo juz znaloz swoje scoście. Wypatrzȯł sobie takȯ śwarnȯ dziopo, łozoniuł sie z niom, wybudowoł chołpo i wiȯd spokojne zywota.
Miȯł ci łon trzek synów, takik jurnyk, robotnyk, a i tyz mȯdryk.
Na staroś rozdzieloł swoj majȯtek miodzy niomi.
Nojstarsy łostoł na łojcowiźnie, ftórȯ nazywali stolicom. I po dzioj dzisiejsy jak stryno idzie do Błascyka Wojtka, to godo, ze idzie na stolico. Środkowy syn umiłuwoł robić z gliny gorki, miski, dwojoki, ontołki, piscołki i co popadło. To i stary łojciec zapisoł mu łodpowiedniȯ ziomio, dobrȯ do fachu gorcorza. A ze kopono te gliny duzo, bo babo i gromadko dziecek mioł robotnyk, to jego włości nazwali kopolniomi. Co po dzioj dzisiejsy zwȯ. A gorcorstwo to jesce po łostatni wojnie tu kwitło. Dopiyro jak nastoł plastik, to gorcorze musieli zwijać swoje rzemiosło.
Nojmłodsy syn lubioł siadać z momom na ciepły nolepie i syć ubronia dlo rodziny i na zorobek. Wypatrzoł se tyz takȯ dziywko, co miała rȯcki stworzone do igiołki. Załozył rodzino i zajȯł sie krawiectwom, a jego babina strojuła ubronia haftomi, a ze mioła głowo nie łod parady, to i to piyknie wychodziuło. Wieści ło tom rozesły sie po łokolicy i roboty mieli co niemiara. Coraz piykni i piykni syli, paradniejse stroje robili. Z casom to ton haft nazwali podegrodzkiom. Na pamiȯtko włości nojmłodsego syna Krawcowkom nazwali, co jak nie wierzycie to idźcie na Jurosowȯ i sprowdzcie.
Opowiedziała: Izabela Olchawa
Postonowiuł zatrzymać sie na jakisik cas, zeby łodpocȯć przed dalsom drogom. Rozbiuł swoje łobozowisko na Łosowiu, bo to bȯło barz piykne miejsce. Podobały mu sie tyz miejscowe rzetelne i krzepkie chłopy. Jak sie rozglȯdnȯł to spostrzyg, ze i dziywki nie tylko bȯły paradne, ale robotne, zaradne, roztojcone, rozśpiywone i zawse uśmiychniote.
O psio krew – pomyśloł – to jo juz znaloz swoje scoście. Wypatrzȯł sobie takȯ śwarnȯ dziopo, łozoniuł sie z niom, wybudowoł chołpo i wiȯd spokojne zywota.
Miȯł ci łon trzek synów, takik jurnyk, robotnyk, a i tyz mȯdryk.
Na staroś rozdzieloł swoj majȯtek miodzy niomi.
Nojstarsy łostoł na łojcowiźnie, ftórȯ nazywali stolicom. I po dzioj dzisiejsy jak stryno idzie do Błascyka Wojtka, to godo, ze idzie na stolico. Środkowy syn umiłuwoł robić z gliny gorki, miski, dwojoki, ontołki, piscołki i co popadło. To i stary łojciec zapisoł mu łodpowiedniȯ ziomio, dobrȯ do fachu gorcorza. A ze kopono te gliny duzo, bo babo i gromadko dziecek mioł robotnyk, to jego włości nazwali kopolniomi. Co po dzioj dzisiejsy zwȯ. A gorcorstwo to jesce po łostatni wojnie tu kwitło. Dopiyro jak nastoł plastik, to gorcorze musieli zwijać swoje rzemiosło.
Nojmłodsy syn lubioł siadać z momom na ciepły nolepie i syć ubronia dlo rodziny i na zorobek. Wypatrzoł se tyz takȯ dziywko, co miała rȯcki stworzone do igiołki. Załozył rodzino i zajȯł sie krawiectwom, a jego babina strojuła ubronia haftomi, a ze mioła głowo nie łod parady, to i to piyknie wychodziuło. Wieści ło tom rozesły sie po łokolicy i roboty mieli co niemiara. Coraz piykni i piykni syli, paradniejse stroje robili. Z casom to ton haft nazwali podegrodzkiom. Na pamiȯtko włości nojmłodsego syna Krawcowkom nazwali, co jak nie wierzycie to idźcie na Jurosowȯ i sprowdzcie.
Opowiedziała: Izabela Olchawa
łojcowizna – majątek rodzinny, odziedziczony po ojcu
stryno – żona brata ojca
dwojoki – podwójne naczynie gliniane
ontołki – zabawki dla dzieci
gorcorz // goncorz – rzemieślnik wyrabiający naczynia z gliny
nolepa – wierzchnia część piecu kuchennego, na której rozpalano ogień
stryno – żona brata ojca
dwojoki – podwójne naczynie gliniane
ontołki – zabawki dla dzieci
gorcorz // goncorz – rzemieślnik wyrabiający naczynia z gliny
nolepa – wierzchnia część piecu kuchennego, na której rozpalano ogień
Zródło:
Opowieść pochodzi ze zbioru: Podegrodzkie Godki. Legendy Lachów Podegrodzkich wydanego w 2018 roku przez Gminny Ośrodek Kultury w Podegrodziu.