Opoczyńscy muzykanci

Odrębny charakter muzykowania towarzyszył poszczególnym obrzędom, zarówno w cyklu dorocznym jak i rodzinnym. Muzykanci i muzyka odgrywały w nich bardzo ważną rolę. Trudno wyobrazić sobie, żeby na przykład kolędowanie w okresie bożonarodzeniowym, zapusty czy dożynki odbywały się bez ich udziału. Natomiast przy obrzędach rodzinnych, w ich działalności najważniejszą rolę odgrywały wesela, najczęściej trwające dwa lub więcej dni i wymagające od muzykantów dużych umiejętności.
Muzykant ludowy był amatorem, który nie znał pisma nutowego, grał „z głowy”. Uczył się drogą naśladownictwa, z pamięci. Zapamiętany wątek melodyczny wzbogacał według swoich możliwości muzycznych i technicznych. Techniki i sposoby gry na typowych instrumentach kapel były dość proste, podobne do siebie w różnych regionach Polski, aczkolwiek istnieją lokalne różnice w zdobywaniu melodii głównej przez skrzypka – prymistę.
Wiejski muzykant był „swój”, a jego działalność skierowana była ku potrzebom własnego, lokalnego środowiska. Pojedynczy muzykant instrumentalista był w stanie zaspokoić potrzeby słuchaczy ale tylko cały skład instrumentów – kapela – była w stanie oddziaływać na nich z większa siłą. Każdy z muzykantów uprawiał swoją sztukę nie tylko dla siebie ale także dla społeczności, w której żył. Nie tylko ukochanie muzyki czy zaspokojenie doznań estetycznych ale także względy społeczne decydowały o tym aby zostać muzykantem. Również możliwość zarobku wpływała na rozbudzenie zainteresowań i chęć zdobyci określonych umiejętności.
Postacie muzykantów zawsze wzbudzały wyjątkowe zainteresowanie w mieszkańcach wsi. Zwracano uwagę na ich sposób bycia, majątek, a przez to wyrabiano o nich odpowiednie opinie. Znalazło to odbicie w bardzo wielu tradycyjnych przyśpiewkach, zagadkach czy rymowankach, które przechowały się w pamięci ludzkiej. Stanowią one bardzo wyrazistą, odrębną grupę i – co ciekawe – śpiewane były właściwie niemal wyłącznie przez kobiety, panny i mężatki, podczas wesel, potańcówek, pojedynczo lub zespołowo, w tańcu albo stając z kapelą „oko w oko”. Niekiedy bywały przyśpiewki o treści uszczypliwej, gdy gra muzykantów nie spodobała się lub uznano ich za leniwych na przykład:
A cóż za muzykant
Co nie umie wygrać
A dać mu kawoł chleba
Za krowami wygnać.
Bywało, że umiejętność gry na rozmaitych instrumentach, słuch i wrażliwość muzyczna kojarzone były ze specjalnymi darami Boskimi. Znalazło to swój wyraz w przyśpiewkach śpiewanych muzykantom, na przykład:
Tyn nos muzykant
gro i przytupuje,
az się Matka Boska
w niebie przysłuchuje.
Muzykowanie zwane w opoczyńskim „grywaniem” było jeszcze w okresie międzywojennym popularnym zjawiskiem. Wszystkie utwory taneczne kapele opoczyńskie zaczynały jednocześnie po znaku danym przez skrzypka lub harmonistę. Natomiast przy śpiewach obrzędowych lub przyśpiewkach, zaczynali soliści a dopiero potem wtórowała kapela.
Repertuar kapel opoczyńskich zmieniał się w ciągu lat, wchodziły w niego bowiem nowe tańce i tak zwane „modne kawałki” cieszące się popularnością w miastach. Najczęściej jednak grywano polki, oberki, mazurki, polki galopki, trampolki, mazury i krakowiaki. Do popularnych tańców w tym regionie należały także nastrojowe walczyki, które tańczono dla odpoczynku czyli „odetchnienia” między tańcami szybkimi.
Tekst:
Zdjęcia:
Archiwum Muzeum Regionalnego w Opocznie